LIST BISKUPÓW POLSKICH NA ŚWIĘTO ŚWIĘTEJ RODZINY
30 GRUDNIA 2005 ROKU
RODZINA NADZIEJĄ ŚWIATA
Siostry i Bracia! Umiłowani w Chrystusie Panu!
Rachunek sumienia.
Liturgiczne święto Świętej Rodziny przypada tym razem niemalże na przełomie starego i nowego roku. Gdy w naturalny sposób próbujemy zdać sprawę Bogu z myśli, słów, uczynków i zaniedbań, a równocześnie pragniemy z nadzieją spoglądać w przyszłość, Bóg stawia nam przed oczyma rodzinę. Narzucają się pytania o miejsce rodziny w naszym życiu osobistym oraz o sposób traktowania rodziny przez polityków, pracodawców i środki społecznego przekazu. Stając w prawdzie przed Bogiem, wszyscy musimy przyznać, że w mijającym roku nie jeden raz zgrzeszyliśmy wobec rodziny myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem.
W naszych myślach za mało było rzeczywistej troski o rodzinę – własną i w wymiarze całego społeczeństwa. Za mało też mieliśmy wyobraźni, do czego prowadzi lekceważenie rodziny. W naszych słowach za mało było poczucia jej świętości, wielkości i piękna, a niepokojąco wiele arogancji wobec rodziny i jej praw.
W życiu zawodowym i osobistym zbyt często zachowywaliśmy się tak i takie podejmowaliśmy decyzje, jakbyśmy zwątpili, że miłość winna być najważniejszym motywem naszego działania, a niszcząc rodzinę – to rzeczywiste i konieczne środowisko ludzkiego życia – niszczy się człowieka.
W życiu społecznym, gospodarczym i kulturalnym przyzwalaliśmy na lekceważenie rodziny i jej praw, jakby małżeństwo i rodzina nie były jednym z najcenniejszych dóbr ludzkości i podstawową komórką zdrowego społeczeństwa. Gdy ten rok dobiega kresu, trzeba, aby każdy z nas zrobił uczciwy rachunek sumienia ze swojego podejścia do rodziny. Trzeba, by każdy z nas wzbudził żal za grzechy w tym względzie i podjął mocne postanowienie poprawy oraz zadośćuczynił za wyrządzone krzywdy i popełnione błędy – zarówno w wymiarze osobistym, jak i społecznym.
Jesteście nadzieją świata.
Dzień dzisiejszy to także czas życzeń i modlitw o jutro. Prosimy Boga o to, abyśmy mogli w przyszłość spoglądać z nadzieją. Wielu jednak pyta z niepokojem: czy można dzisiaj mieć nadzieję? Chcemy jasno i z radością powiedzieć: Można! Można i trzeba! Bóg przez dzisiejsze święto stawia nam w tym dniu przed oczyma rodzinę. Rodzina jest nadzieją! Rodzina jest nadzieją dla każdego z nas osobiście, a zarazem nadzieją dla naszej Ojczyzny, dla Europy i całego świata! W dzisiejsze święto staje przed nami Święta Rodzina.
Zwracamy się najpierw do Was, Siostry i Bracia, którzy wysoko sobie cenicie wartość życia rodzinnego i staracie się nim żyć jak najpiękniej, w dobrej i złej doli. W imieniu Kościoła pragniemy Wam za to serdecznie podziękować! Dziękujemy Wam, którzy zabiegacie, aby z każdym dniem coraz bardziej stanowić jedno, a gdy trzeba, umiecie prosić o przebaczenie i wybaczać sobie nawzajem. Dziękujemy Wam, którzy rozumiecie, że jedność ciała w małżeństwie zakłada przede wszystkim jedność serca. Dziękujemy Wam, którzy pamiętacie o jednym z najczęściej cytowanych przez Sługę Bożego Jana Pawła II sformułowań Soboru Watykańskiego II, że człowiek nie może się w pełni odnaleźć inaczej, jak tylko przez bezinteresowny dar z samego siebie. Dziękujemy Wam, którzy walczycie o czas na wspólną rozmowę i zwyczajne bycie razem. Dziękujemy Wam, którzy z radością podejmujecie Boży dar życia, trud zrodzenia i wychowania dzieci, którzy rozumiecie, że dajecie im najwięcej, gdy na początku ich życia jak najdłużej jesteście z nimi i osobiście troszczycie się o ich wychowanie. Wy, jesteście jak ci sprawiedliwi, którzy ocalają miasto przed zagładą. Nabierzcie odwagi! Nie lękajcie się! Podnieście z dumą Wasze głowy! Wy jesteście światłem świata! Wy jesteście solą Ziemi! Wy dajecie nadzieję światu!
Z nadzieją można bowiem myśleć o jutrze naszej Ojczyzny, Europy i świata, jeżeli będą je budowali ludzie, którzy wierzą w miłość i chcą nią żyć na co dzień, rozumiejąc ją nie tylko jako emocje i źródło wrażeń, lecz jako szczęśliwą możliwość wzięcia odpowiedzialności za osobę umiłowaną, aby cieszyć się nierozerwalnym i wyłącznym z nią związkiem na zawsze. Ludzie, którzy z poczuciem świętości i z zachwytem w sercach patrzą na misterium ciała ludzkiego i dar współżycia małżeńskiego, którzy nowe dziecko witają w rodzinie modlitwą uwielbienia, a na każde życie – od poczęcia do naturalnej śmierci – patrzą jak na świętość. Ludzie, dla których zawsze i wszędzie bezwzględną wartością jest godność osoby ludzkiej.
Bądźcie nadzieją świata.
Zwracamy się także do Was, Siostry i Bracia, którzy, dla zapewnienia utrzymania rodziny, dla zdobycia mieszkania bądź funduszy na kształcenie dzieci podejmujecie pracę ponad Wasze siły. Rozumiemy wasze niesprawiedliwe położenie i chcemy walczyć o zmiany na waszą korzyść. Równocześnie jednak poważnie obawiamy się, abyście pracując i poświęcając się dla Waszej rodziny, nie poczuli się w niej któregoś dnia wyobcowani, ponieważ ciągle nieobecni. W miarę Waszych możliwości starajcie się zatem stale być obecni w codziennym życiu domowym.
Myślimy też o Was, Siostry i Bracia, którzy kładąc nacisk na karierę zawodową i samorealizację, albo chcąc szybko osiągnąć dobrobyt materialny, nie przywiązujecie należytej wagi do życia małżeńskiego i rodzinnego, zaś życie rodzinne odsuwacie na dalszy plan w systemie waszych wartości. Pamiętajcie, chociaż byście zdobyli szczyty kariery zawodowej, jeżeli zaniedbacie głębokie i dojrzałe życie rodzinne, zaniedbacie to, co najważniejsze. O zmierzchu życia będziemy sądzeni z Miłości! Powołanie do życia w rodzinie – powołanie, aby być żoną i mężem, matką i ojcem – wyznacza nieprzekraczalne granice wszelkiemu zaangażowaniu zawodowemu i społecznemu.
Bóg źródłem nadziei, „która jest w Was„.
Siostry i Bracia! Rodziny! Wy, którzy jesteście i którzy macie być nadzieją świata! Niemożliwe jest, abyście zrealizowali to powołanie o własnych siłach. Musicie przylgnąć do Chrystusa. Nie zapominajcie, że Sługa Boży Jan Paweł II – papież, który doskonale znał i kochał rodzinę oraz zostawił w spuściźnie Kościołowi pogłębioną duchowość małżeńską – wskazując w swoim Liście do Rodzin na Chrystusa obecnego w Eucharystii, podkreśla mocno, że dla małżeństwa i rodziny nie ma innej mocy i mądrości! Przypominając te słowa, zapraszamy każdą rodzinę do regularnego uczestnictwa w niedzielnej Mszy Świętej. Niech to będzie pełne uczestnictwo. Dla dojrzałych chrześcijan nie do pomyślenia jest obecność na Mszy Świętej bez przystąpienia do Komunii Świętej. Nie przechodźcie obojętnie obok tego Skarbu Kościoła i wciąż żywego Źródła Życia i Miłości! Małżeństwo bez Eucharystii nie jest w stanie żyć pełnią swego powołania! Przypomnijcie sobie, Umiłowani, jak w dniu Waszego ślubu przyprowadził Was Kościół przed sam ołtarz, na którym odprawiała się Msza Święta. Chciał Wam powiedzieć w ten sposób: Patrzcie na Chrystusa i uczcie się kochać jak On, który umiłowawszy, wydał samego siebie. Spotkanie z Chrystusem w Eucharystii, umacnia w nas za każdym razem tę moc miłowania.
W całym świecie – również w naszej Ojczyźnie – wzrasta liczba ludzi nawiedzających świątynie, aby trwać na adoracji Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Serdecznie do tego wszystkich zachęcamy. Pośród Waszych pracowitych dni, szukajcie chwil, aby być z Jezusem, w ciszy pełnej wdzięczności i zadziwienia. Pozwólcie Mu coraz głębiej wchodzić w Wasze życie. Niech rośnie Wasza miłość ku Niemu przez doświadczenie Jego miłości. Duszpasterze rodzin zgodnie świadczą, że regularna adoracja Najświętszego Sakramentu odmienia najtrudniejsze sytuacje życia małżeńskiego! A z Eucharystią ściśle związany jest sakrament pojednania, przeżywany jako regularna praca nad sobą.
W jaki sposób możemy zachęcić Was do wspólnej modlitwy w małżeństwie i rodzinie? Czytamy w Familiaris consortio, że komunia, a więc najściślejsze i najgłębsze zjednoczenie małżonków w modlitwie jest jednocześnie owocem i wymogiem komunii otrzymanej w sakramencie małżeństwa. Bez modlitwy nie staniecie się nadzieją dla świata. Chrystus mówi jasno, że bez Niego nic nie możemy uczynić!
„Przywracajmy nadzieję ubogim„.
Siostry i Bracia! Mówimy do Was, ale czujemy też obowiązek, aby mówić w Waszym imieniu. Zwracamy się do rządzących i do tych, którzy stanowią prawo, do pracodawców, a także do dziennikarzy i właścicieli środków społecznego przekazu. Zapraszamy wszystkich do współpracy. Każdy na swój sposób może pomóc rodzinie, aby była tym, czym może i czym być powinna – nadzieją dla świata.
Dotychczasowa polityka państwa nie wspierała i nie broniła praw rodziny jak należy. Umożliwiła rabunkową postawę wielu pracodawców wobec rodziny. Z niepokojem i z wewnętrznym cierpieniem patrzymy, jak ogromnego spustoszenia w życiu małżeńskim dokonuje praca w niedzielę. Ćwierć wieku temu ludzie w Gdańsku domagali się poszanowania dni wolnych od pracy. Nieuporządkowana chęć zysku natychmiast i za wszelką cenę, nie może dzisiaj ograbiać ludzi z tego, co wtedy uznawaliśmy za jedno z podstawowych praw i wartości. Pracownik nie jest i nie może być uważany jedynie za siłę roboczą. To są matki i ojcowie, żony i mężowie, którym trzeba zagwarantować najbardziej elementarne prawo do życia rodzinnego i małżeńskiego.
Katolicka nauka społeczna przypomina od zawsze, że rodząc i wychowując dzieci oraz kształtując atmosferę miłości, rodzina służy społeczeństwu i wypracowuje przyszłość świata. Tego istotnego wkładu rodziny w przyszłość Narodu nie wolno lekceważyć szczególnie u nas, w Polsce. Chociaż wszystkie narody swój byt i rozwój zawdzięczają rodzinie, nasz Naród ma wobec rodziny szczególny dług wdzięczności. Przez pokolenia rodzina polska musiała zastępować państwo i brać na siebie odpowiedzialność za kształt, trwanie i przyszłość naszego Narodu wtedy, gdy państwa polskiego nie było na mapie świata i wtedy, gdy państwu na Narodzie nie zależało.
Naród polski ma wobec polskiej rodziny wielki dług wdzięczności. To w rodzinie przetrwał język polski, kultura narodowa i prawda o dziejach ojczystych. To w zdrowej rodzinie najmocniej i najtrwalej żyje pamięć bohaterów narodowych, którzy śpiewali „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie” i za tę wolność płacili więzieniem, własną krwią, a często życiem.
Polska nie może zapomnieć o rodzinie. Dlatego z nadzieją patrzymy na zapowiedź wydłużenia okresu płatnych urlopów macierzyńskich. Niepokoi żądanie stawiane przez pracodawców młodym mężatkom, aby w najbliższym czasie nie rodziły dzieci. Niepokoi żądanie tzw. dyspozycyjności w pracy, które uniemożliwia życie osobiste pracownika. Niepokoi wreszcie pokrętne żądanie tzw. samozatrudnienia oraz przedłużanie bez końca umowy na czas określony. A iluż to rzemieślników, ile drobnych firm rodzinnych zostało zniszczonych, bo wielu bogatych bezkarnie nie płaci za wykonaną pracę, uznając ten proceder jako najtańszy środek kredytowania? To wszystko powoduje niepewność i stres, niszczy spokój rodzinny, odbiera nadzieję, a w rezultacie następuje gwałtowny wzrost depresji, konsekwencja niezliczonych ludzkich dramatów.
W tym roku program duszpasterski Kościoła w Polsce koncentruje się wokół wezwania „Przywracajmy nadzieję ubogim”. Tymi ubogimi są także polskie rodziny! Nie odbierajmy rodzinie nadziei!
Przez pamięć Sługi Bożego Jana Pawła II.
Siostry i Bracia! Rok, który dobiega kresu pozostanie na zawsze w naszej pamięci i w historii świata, jako rok powrotu Jana Pawła II do Domu Ojca. Pamiętamy jak swoim cierpieniem rozpalił w nas poczucie powszechnego braterstwa i odnowił w nas nadzieję. W kontekście naszych rozważań szczególnie wymowne stają się więc Jego słowa z 29 maja 1994 r., gdy wróciwszy ze szpitala, tłumaczył dlaczego musiał cierpieć. Mówił wtedy: Dlatego, że rodzina jest zagrożona, rodzina jest atakowana. Także Papież musi być atakowany, musi cierpieć (…) by przygotować przyszłość, trzecie tysiąclecie rodzin, każdej rodziny i wszystkich rodzin. (…) Zrozumiałem, że potrzeba było, bym dysponował tym argumentem wobec możnych tego świata. (…) Jakich mogę użyć argumentów? Pozostaje mi argument cierpienia. Chciałbym im powiedzieć: zrozumcie to. Zrozumcie, dlaczego Papież znowu był w szpitalu, dlaczego znów cierpiał. Zrozumcie to, przemyślcie to, jeszcze raz!
Ośmielamy się zwrócić do Was wszystkich, Siostry i Bracia z serdeczną prośbą, abyśmy nie zlekceważyli cierpienia Sługi Bożego, a naszego Rodaka. Przez Jego pamięć i miłość do Niego, zróbmy wszyscy, co od nas zależy, aby rodzina była nadzieją świata.
Niech Maryja, której w Ślubach Jasnogórskich przyrzekaliśmy „czuwać na progu ogniska domowego, aby przy nim życie Polaków było bezpieczne” da nam mądre i wielkoduszne serca. Niech wybłaga, „aby w Ojczyźnie naszej wszystkie dzieci narodu żyły w miłości i sprawiedliwości, w zgodzie i pokoju…”.
z serca błogosławimy
Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi Polscy
Jasna Góra, 14 listopada 2005 r.